Chciałam się z Wami czymś podzielić… czymś, co wiem, czuję, robię już od pewnego czasu i uznałam, że teraz jest dobry moment na to, żeby się tym podzielić tu, w szerszym gronie… I dodatkowo - a może przede wszystkim - w tej sytuacji, która się dzieje wokół nas i której doświadczamy bezpośrednio i/lub pośrednio wszyscy, pomóc innym w jeszcze szerszym ujęciu!
Wewnętrzna harmonia, równowaga, spokój… poczucie robienia i bycia tam, gdzie powinnam być… intuicja, wiedza i wewnętrzna mądrość… energia i siła… to coś, co daje mi pewność i coś jeszcze, co trudno jest mi określić słowami, a co się czuje!
Empatia, szacunek, zrozumienie… wiara w drugiego człowieka, obecność, zauważanie potencjału i możliwości... spojrzenie na drugiego człowieka i dostrzeżenie w nim pięknej i niesamowitej istoty, która jest indywidualnością z własną księgą zapisanych doświadczeń, definicji, myśli…
Towarzyszy mi jeszcze wiele innych myśli i emocji, gdy myślę o tym, czym się zajmuję - o pracy z drugim człowiekiem.
Ludzie, efekty, zmiany zachodzące w ich życiu i innych osób, osiąganie przez nich zrozumienia i spełnienia…
=
moja pasja i spełnienie, poczucie robienia czegoś więcej,
niż tylko praca.
To jest właściwe równanie! Zbiór jednej i drugiej strony tego równania jest oczywiście o wiele bogatszy, jednak wyszczególnianie ich zawartości zajęłoby mi za dużo czasu i pewnie nadal zbiory byłyby zbiorami nieskończonymi, które uzupełniałabym na bieżąco każdego kolejnego dnia 🙂
Z upływem lat znalazłam swoje miejsce we wszechświecie! Osiągnęłam pewien punkt w swoim życiu, który mogę śmiało nazwać pełną samoświadomością!
PS. Wiem, że zabrzmiało to jakbym miała naprawdę sporo lat, ale czasami wewnętrznie tak się czuję i dobrze mi z tym 🙂 Doceniam to, korzystam z tego i nadal podchodzę do życia z pewną dozą pokory, co daje mi idealny balans i dystans jednocześnie. Zdaję sobie również sprawę, że moja „pełnia świadomości” może cały czas się wypełniać i być dalej eksplorowana, dzięki czemu wiem, że to jeszcze nie moment graniczny – gdyż sami ustalamy granice lub może inaczej: sami je poszerzamy i przekraczamy.
Można by na szybko pomyśleć, że w takim razie to, co było wcześniej, czym zajmowałam się zawodowo było stratą czasu… błądzeniem… szukaniem? Zdecydowanie NIE!
Wszystko - co było wcześniej - było po to, żebym była tu, gdzie jestem teraz i żebym była tym, kim jestem! Dlatego jestem wdzięczna wszystkim sytuacjom, jakich w życiu doświadczyłam pomimo tego, że czasami nie były to przyjemne i pozytywne doświadczenia, lecz które również (wraz z tymi pozytywnymi) kształtowały mnie. Doświadczenia, które mnie wzmocniły, uczyły, pomogły w mojej drodze do tego miejsca, tego momentu!
Jestem również wdzięczna wszystkim ludziom, których spotkałam na swojej drodze życia i których mogłam poznać, od których mogłam się uczyć lub którzy mogli uczyć się ode mnie, którzy byli i którzy są…
Jestem wdzięczna również sobie, swojej wewnętrznej sile i potencjałowi, które miałam i które odkryłam w sobie i wydobyłam, swoim dokonanym wyborom i podjętym decyzjom.
Wdzięczność, akceptacja, pewność – dają mi punkt wyjściowy do świadomości bycia gotową na to, co robię w życiu!
Dużo z rzeczy, które były ze mną zawsze, dawało mi sygnały do tego, bym zatrzymała się na chwilę i zauważyła (zrozumiała) to, co wiem teraz, lecz nie byłam wówczas tego świadoma, nie byłam gotowa, to nie był ten moment.
Już jakiś czas temu wszystko poukładało się z drobno rozsypanych puzzli w całość!
Dlatego już od kilku lat bardzo intensywnie rozwijam się w kierunku tego, co robię aktualnie. Zaczęłam kształcić się poprzez zdobywanie wiedzy na uczelniach, uzyskiwanie akredytacji i certyfikacji, poprzez różnorodne kursy i szkolenia, które poszerzały moją wiedzę i dawały szereg uprawnień oraz podnosiły moje kwalifikacje m.in. w obszarach: coachingu, psychologii, różnych nurtów terapii i psychoterapii.
Dodatkowo sama studiowałam obszary, które mnie interesowały i które uważałam za komplementarne oraz niezbędne do pracy z drugim człowiekiem (które nie zawsze w pełni są wykładane na uczelniach, przekazywane poprzez kursy i szkolenia ze względu na ograniczenia czasowe i programowe). Są to m.in. obszary szerzej pojętej psychologii, neuronauki i neurodydaktyki, psychoterapii, genezy człowieka oraz obszary oscylujące wokół człowieka, świata i wszechświata.
Słuchałam również (a może przede wszystkim) siebie i swojej intuicji, co jest niesamowitą kopalnią wewnętrznej mądrości każdego człowieka.
Obserwowałam ludzi, słuchałam tego, co przekazywane jest między wierszami... Wreszcie pracowałam z ludźmi wykorzystując to wszystko, co mam i co pozyskałam nie bojąc się wychodzić poza schematy, poza nazwy, poza wyuczone narzędzia.
Przestałam się bać tego, czy jestem gotowa na pracę z człowiekiem w szerokim ujęciu (wychodząc znacznie poza pracę tylko w obszarze coachingu), czy mam wystarczającą wiedzę, kwalifikacje zawodowe lub uprawnienia. Zamieniłam strach na swoją ostrą pracę i poszerzanie świadomości oraz wiedzy w tych obszarach, na zdobywanie praktycznego doświadczenia i działanie.
Ostatni czas poświęciłam szczególną uwagę na rozwój w obszarze neuronauki, psychologii i psychoterapii. Rozwój własny według ścieżek, które sama wyznaczałam, ale i wiedzę zdobywaną poprzez różnorodne kursy i szkolenia z naciskiem na praktykę. Jestem również aktualnie w trakcie międzynarodowej certyfikacji w zakresie psychoterapii pozytywnej, wydawanej przez Światowe Stowarzyszenie Psychoterapii Pozytywnej (Psychoterapia pozytywna jako szkoła terapeutyczna i uznana metoda leczenia jest akredytowana przez Europejskie Stowarzyszenie Psychoterapii, Światową Radę Psychoterapii i Międzynarodową Federację Psychoterapii).
Dlaczego o tym pisze właśnie teraz, w tym trudnym czasie, przy panującym chaosie?
Gdyż widzę, co się dzieje z nami – ludźmi w tym czasie (i nie mam na myśli tylko naszego zdrowia fizycznego). Nasz stan fizyczny organizmu jest częścią nas w szerszym ujęciu – nas jako istot, które oprócz swojej fizyczności są dużo bardziej złożone.
To, co się aktualnie dzieje z naszymi organizmami to jedno, ale to, co się dzieje z naszą psychiką i częścią emocjonalną to drugie. To, co się dzieje w naszym umyśle, w naszym „sercu”, w nas „w środku” ma największy wpływ na to, jak się zachowujemy i jak zachowuje się nasze ciało.
Potrzebna jest pomoc nie tylko medyczna (w sferze zajmowania się naszym organizmem fizycznie), ale przede wszystkim potrzebna jest pomoc w obszarach znacznie głębszych i bardziej złożonym. Ograniczenia ilościowe specjalistów niestety są zauważalne w obu tych przestrzeniach. Nie powinno się bagatelizować żadnej z nich i dbać o obie w takim samym stopniu! To układ synchroniczny i holistyczny, który najlepiej funkcjonuje, kiedy wszystkie jego części są sprawne.
Dobro powraca… nie zapominajmy o tym!
Paula Kuczkowska
znanylekarz.pl/paulina-kuczkowska/